Diety i odchudzanie

Dieta i smakołyki

Dieta to czas wyrzeczeń. Jednak niektórych smakołyków nie trzeba wykreślać na dobre z menu. Choć, co ważne, trzeba zachować umiar w ich jedzeniu. Bo nie od dziś wiadomo, że jednostką, w której mierzy się „pyszność” potraw, jest kaloria.
Zdecydowana większość tych, którzy muszą się odchudzać, kocha słodycze. Ta lista jest stworzona z myślą o nich, przetestowana i skonsultowana z niejednym dietetykiem. Można korzystać, bezpiecznie – choć z umiarem! Ważne jest też, by taki smakołyk potraktować jak pełnowymiarowy (choć mały) posiłek: drugie śniadanie czy podwieczorek. Dodany do posiłku głównego powiększa jego wartość energetyczną, a przekąska i tak po 2-3 godzinach jest nieunikniona. Smakołyki dobrze uzupełniają zbilansowaną dietę odchudzającą, do momentu kiedy są jej częścią, a nie dodatkiem! Jeden z najczęściej popełnianych błędów (naprawdę się zdarza, przykład z życia): - Jestem na diecie tysiąca kalorii, ale jem JESZCZE czekoladki. Z diety tysiąca kalorii robi się „dieta” 1,6 tysiąca. Albo i lepiej!
Lody. Mowa o samych lodach, najlepiej mlecznych lub jogurtowych – te robione na śmietanie są zdecydowanie zbyt kaloryczne. Dwie gałki lodów w ramach podwieczorku to akuratna porcja dla łasucha. Najbezpieczniejsze są waniliowe, śmietankowe lub czekoladowe (orzechowe, bakaliowe mają w sobie dodatki, których raczej trzeba unikać). No i mówimy o dwóch gałkach, oczywiście bez żadnych dodatków typu bita śmietana, polewy, bakalie, wafelki! Warto wiedzieć, że lepiej jest zamówić lody w kubeczku plastikowym niż w wafelku (chyba że ktoś potrafi się oprzeć i wafelka nie schrupie). Wafelek to tyle samo, albo nawet więcej kalorii niż cała porcja lodów!
Kisiel. Najzdrowsze są te robione własnoręcznie z soku owocowego lub przetartych owoców i mąki ziemniaczanej. Ale i taki torebkowy kisiel to stosunkowo nieszkodliwy smakołyk, jak najbardziej do pogodzenia z dietą.
Czekolada. Gorzka, minimum 70 procent kakao. Taka czekolada dostarcza sporej dawki endorfin. 20 gram (jedna piąta tabliczki) to optymalna porcja, jeśli komuś nie wystarczą przysłowiowe „dwie kosteczki”.
Budyń. Taki bez dodatku cukru, którego dodatkowo nie dosładzamy. Dla wyjątkowych łasuchów, których dręczy nieustanny głód „czegoś dobrego”.
Galaretki owocowe. Bez dodatków (bita śmietana!) jedna salaterka – w ramach podwieczorku.
Owoce. Jabłka, truskawki, maliny, jagody, melony – te owoce można jeść bez większych obaw o przybór kilogramów. Jedna porcja (całe jabłko, filiżanka drobnych owoców, plaster melona) to jednak wszystko, na co łasuch na diecie może sobie pozwolić. Natomiast innych owoców, zwłaszcza tych zawierających duże ilości cukru (winogrona, czereśnie, arbuzy) lepiej unikać do czasu etapu utrwalania wagi. Ważne, by pamiętać że owoce nie tyle tuczą, co utrudniają gubienie kilogramów.
Mrożone napoje. Herbata, kawa – to wszystko można przygotować sobie w wersji cold. Szczególnie kawa sprawdza się jako deser, wystarczy ubić chude mleko (0,5 lub 2 procent tłuszczu), dodać do kawy kostki lodu, mleko – nie trzeba nawet słodzić (jeśli już, to pół łyżeczki brązowego cukru).
Ciasteczka owsiane, pieczone z płatków owsianych, najlepiej w domu (jest możliwość kontroli składników, wiemy ile tłuszczu czy cukru dodajemy). Płatki owsiane to bogate źródło błonnika, więc ciasteczka oprócz walorów smakowych mają też działanie dietetyczne.
Jogurt. Może być mrożony, może być podstawą deserów z żelatyną. Można wyczarować babki jogurtowe (jogurt z galaretką). Aksamitność jogurtu wprost z kubeczka też czasem daje poczucie, że jemy coś pysznego. Trzeba tylko uważać, by nie był to jogurt tłusty (typu grecki czy bałkański). Te są wprawdzie najpyszniejsze, ale do walorów dietetycznych im bardzo daleko. Dużo bliżej do tłustej podstępności śmietany!
Musli. Również to gotowe, choć warto czytać skład na pudełkach, by uniknąć przesłodzonych wersji. Sprawdza się i jako dodatek np. do jogurtu, i jako sucha przekąska. Dla tych, którzy nie czują że żyją, dopóki sobie nie pochrupią!
Świeżo wyciskane soki cytrusowe. Polecany zwłaszcza jest sok grapefruitowy (grapefruit ma udowodnione właściwości odchudzające). Duża szklanka soku pomarańczowego czy grapefruitowego jest znakomitym drugim śniadaniem lub podwieczorkiem. Sama słodycz!


Anna Kozłowska

Kreator stron www - szybka strona internetowa